środa, 26 września 2012

Rozdział 1

Rozdział 1

Moje życie nigdy nie było ciekawe. Pełne smutku, braku pewności siebie. Nic mi nie wychodziło. Szukałam pocieszenia wśród rodziny - rodziców, dziadków, wujostwa... A oni zamiast mi pomóc, tylko jeszcze bardziej mnie ranili i dołowali. Lecz w końcu nastąpił ten moment, ten który zmienił całe moje życie. Poznałam ją - Syntię. Moją najlepszą i najfajniejszą przyjaciółkę na świecie. Może zbytnio to wyolbrzymiam,     ale to dzięki niej jestem teraz taką osobą. Pełną radości, pewności siebie.  Moje życie nie jest już szare i nudne. Jest kolorowe jak tęcza ( dosłownie ). Z nią wygłupów nie ma końca. Po prostu ją kocham.

Historia ta będzie opisywać przygody i decyzje, które musiałam podejmować wraz z Syntią. Nie są to jakieś łatwe decyzje. One zaważały na reszcie naszego życia. W skrócie mówiąc, opowieść ta będzie pełna przygód, łez, radości, rozczarowania, uśmiechu, smutku i miłości. Jak to u nastolatek.

----------------------

Wszystko zaczęło się w dzień zakończenia roku szkolnego. Siedziałyśmy na plaży w popołudniowym słońcu. Skończyłyśmy gimnazjum i trzeba było myśleć o dalszej przyszłości. Przyszłość. To tak dziwnie brzmi w ustach nastolatka. Powinniśmy żyć chwilą! Nie martwić się o to, co będzie kiedyś. Ale to nieuniknione. Niestety. 
-Trzeba wybrać szkołę - powiedziała Syntia.
- Proszę cię, nie chcę teraz rozmawiać o szkole - odpowiedziałam.
- Ale to jest ważne!
- Wiesz co jest dla mnie ważne? Nic.
- Nawet ja nic dla Ciebie nie znaczę? - rzekła.
- Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie powietrzem.
- Aha, dzięki. - powiedziała ze smutkiem.
- Chodzi o to, że nie potrafiłabym bez Ciebie żyć!
- Nie strasz mnie kujonico.
- Teraz kujonka. A kto Ci pomógł pozdawać wszystkie egzaminy?
- Oj tam, oj tam. Jakoś bym sobie poradziła.
- Ta, na pewno.
- Ale teraz tak na serio. Co teraz będzie? Musimy kontynuować naukę. Dobrze o tym wiesz.
- Problem w tym, że zupełnie nie wiem gdzie. - odparłam zrezygnowana.
- Posłuchaj. Ostatnio przeglądałam strony internetowe różnych liceów. Ale mnie nie zadowalały. Więc z nudów zaczęłam przeglądać strony szkół za granicą. Muszę ci powiedzieć, że naprawdę są na odpowiednim poziomie.
- Chcesz wyjechać za granicę? Oszalałaś?
- Poczekaj. Taki poziom jaki tam jest, nie znajdziesz w żadnej szkole w Polsce! To jest nasza szansa na znalezienie dobrej pracy w przyszłości.
- Gdzie znalazłaś tę szkołę?
- W Madrycie...
- W Madrycie?! Przecież to jest w Hiszpanii!
- Przecież znamy hiszpański.
- Tu nie chodzi tylko o język. - usiadłam. Słońce paliło coraz bardziej, więc wzięłam krem do opalania i się nim posmarowałam. Ale po długiej przerwie dodałam: - To przecież jest tysiące kilometrów od Gdańska. Z dala od rodziny. Tego wszystkiego co tu przeżyłyśmy. Nie będziesz tęsknić?
- Oczywiście, że będę! - odparła. - Ale w życiu trzeba coś zmieniać. Nieustannie. Nie możemy tkwić w jednym miejscu. W jednym martwym punkcie. To już jest koniec. Proszę, zastanów się nad tym. - powiedziała z miną błagającego psa.
- Dobra. Zastanowię się. Jednak zostaje jeszcze kwestia rodziców. To nie będzie łatwe.
- Wiem. - odparła Syntia. - A w szczególności z moimi rodzicami. Wiesz jacy oni są.
- Pomogę Ci.
- To znaczy, że się zgadzasz? - zapytała z nadzieją.
- No powiedzmy...
-  Dziękuję ci Maju! Jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem! - rzuciła się na mnie niczym kot na myszę.
- No poczekaj... - próbowałam się podnieść, ale Syntia mi na to nie pozwalała. - No złaź ze mnie! To nie jest jeszcze wszystko przesądzone. Wszystko zależy od rodziców. - odparłam z powagą.
Po naszym całym dialogu, wstałyśmy, ubrałyśmy się, spakowałyśmy i ruszyłyśmy w stronę mojego domu.
Dom! Chciałabym żeby to był dom. Tymczasem muszę żyć w małym mieszkaniu razem z rodzicami i bratem.      
Na szczęście niedługo się wyprowadza. Lecz co mi z tego jak i tak prawdopodobnie sama się wyprowadzę. Do Hiszpanii! O ile rodzice mi na to pozwolą. No w każdym razie mam nadzieję. Każda z nas skręciła w swoją stronę. Weszłam do bloku. Otworzyłam drzwi i wrzuciłam torbę do pokoju. Brat był już na wakacjach, co mi nie przeszkadzało. Poszłam do kuchni. Siedział tam tata z nosem w gazecie. Mama zmywała naczynia. Szczerze mówiąc robiła to w sposób interesujący i dziwny. Ale nie będę wam opisywać jak to robiła, bo nie o tym jest ta historia. Przytuliłam na powitanie mojego ojca i mamę. Bałam się tej rozmowy. Zaczęli by stękać, że jestem za młoda i że za mało mam doświadczenia. 
- I jak pogoda? - zapytała mnie mama.
Pogoda? Chce ze mną rozmawiać o pogodzie?
- Jest gorąco, krótko mówiąc. - odrzekłam.
- Co zamierzasz robić dalej, Maju? - zagadał mnie tata. No i się zaczęło.
- Właśnie chciała bym z wami o tym porozmawiać.
- Więc słuchamy. - Spojrzał na mnie tato.
- Więc... Ale jednak na wstępie chciałabym was poprosić abyście mnie wysłuchali do końca i nie przerywali.  Okey?
- W porządku.
- Więc... - rozpoczęłam swój monolog - Rozmawiałam o tym z Syntią. Opowiedziała mi jak to przeglądała strony internetowe należące do różnych liceów w Polsce. W całej Polsce. Stwierdziła, że mają za niski poziom. Dlatego zajrzała do stron szkół z zagranicy. To naprawdę świetna szkoła...
- Nie ma problemu. A gdzie jest ta szkoła? - zapytała mama.
- Jak to? Zgadzacie się? - po prostu nie wierzyłam.
- Oczywiście. To dobry pomysł. Musisz w końcu dorosnąć. - wytłumaczył tata.
- Nie żartujecie ze mnie?
- Nie.
- Aaaaaaa!!! Dziękuję, dziękuję, dziękuję................. - rzuciłam im się na szyję.
- Spokojnie! Nie wiadomo jeszcze czy Syntia pojedzie.
- Zadzwonię do niej.
Piiii, piiiii, piii....
- Halo?
- Cześć Syntia!
- Hej Maja!
- Mam dobrą wiadomość..
- Ja też...
- Więc rozmawiałam z rodzicami...
- Ja też...
- Nie była to długa rozmowa...
- Moja też...
- Skutkiem tej rozmowy była...
- ...
- ...  
- No powiedz!
- Jadę do Madrytu!!!
- Ja też!!!
- Aaaa..
- Aaaa...
I tak się zaczęła nasza przygoda. Pomysł, który mi  się nie podobał, mógł się okazać czymś co zmieni na zawsze moje życie. Czymś co zaważy na losie moim i mojej przyjaciółki. Cieszyłam się, że w tej zmianie będzie mi towarzyszyła Syntia. No i mam nadzieję, że poznam w końcu kogoś, kto będzie moim wsparciem, kiedy ja i Syntia rozstaniemy się. Bo przecież dobrze o tym wiedziałyśmy, że kiedyś nasze drogi się rozejdą. Ale nie dopuszczałyśmy do siebie tej myśli. Nie teraz. Nie w takiej chwili. Nie w początku dorosłego życia, mimo naszych 15 lat. Jestem ciekawa i zarazem przerażona, jak to będzie wszystko wyglądało. 

_______________________________________________

No i jest 1 rozdział. Taki trochę krótki, ale od czegoś trzeba zacząć. To dopiero początek, ale potem będzie jeszcze lepiej. Obiecuję. 

5 komentarzy:

  1. Boski...
    Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. ♣ Witam serdecznie. Zauważyłam, że interesujesz się pisarstwem historii, dlatego chciałabym Ci zaproponować pewną stronę, której jestem założycielką. Jest to forum o tematyce magicznej. Zapewne jeżeli kiedykolwiek wpadła Ci w ręce książka bądź film „Harry Potter”, to zainteresuje Ciebie również Nasz wspaniały Vaylon. Pomiędzy Vaylonem a Potterem nie ma zbyt wielkiego podobieństwa. W obu znajduje się szkoła Magii, ale to nie jest Nasz główny priorytet. Nie tylko można uczęszczać do szkoły, ale także stworzyć postacie dorosłe, które z zamkiem nie będą miały nic wspólnego i będą żyły własnym życiem.
    ♣ Na tą chwilę najbardziej potrzeba Nam uczniów i profesorów, ponieważ rok szkolny zaczyna się już 1 września. Obecnie można być tylko uczniami pierwszej bądź drugiej klasy. Zależy to od zaliczenia testów na drugi rok. Rok trwa u Nas zaledwie pół roku. Do szkoły chodzi się przez 5 miesięcy a wakacje ma się miesiąc. By dostać zaliczenie wystarczy zdobyć odpowiednią ilość punktów z danego przedmiotu. Punkty zdobywa się za uczestniczenie w zajęciach, za dodatkowe lub obowiązkowe prace, za konsultacje z profesorami i jeszcze inne rzeczy. Tak więc nie ma problemu by zdobyć odpowiednią ilość punktów do zaliczenia. Wystarczy tylko chcieć. Z resztą co ja Ci będę teraz o tym opowiadać jak wszystkie informacje na ten temat znajdują się w dziale regulaminowym jak i Kart Postaci. Po stronie łatwo można się poruszać. Wystarczy tylko przestrzegać regulamin.
    Pozwolisz, że teraz przedstawię Ci pokrótce historię szkoły z roku 2010 (obecnie mamy 2012).
    ♣ Nadszedł rok 2010. Vaylon cieszył się wielką popularnością wśród nowych młodych i zdolnych czarodziei, którzy za wszelką cenę pragnęli wiedzieć więcej i więcej. Jednak nikt nie spodziewał się, że nadchodzą złe czasy, które zrujnują całą szkołę. Obecny wtedy dyrektor Alaster Midges nie był tym za kogo się podawał. Po długim udawaniu dobrego człowieka na jaw wyszły jego pomówienia i złe zamiary wobec szkoły. Chciał zawładnąć nią i rządzić według własnych zasad, złych zasad. Wszyscy się zlękli złego czarnoksiężnika. Był bowiem on jednym z najlepszych nekromantów i czarodziejów tych czasów. Profesorowie bardzo walczyli o to by nikt nie ucierpiał z uczniów, którzy kompletnie nie wiedzieli co się dzieje. Wszyscy próbowali się schronić przed zagładą. Dyrektor bowiem nie był sam. Miał za sobą wielu czarnoksiężników, tak samo złych i podłych jak On. Chcieli razem stworzyć własną utopię, dla tych którzy na to według nich zasługiwali. Poczciwi i dobrzy nie mieliby tutaj żadnego wstępu. Zło dla nich było najcenniejsze. Wiele osób tego nie przeżyło. Zginęli w obronie tego miejsca. Jednak po dość długiej walce Obrońcy Vaylonu zwyciężyli a Midges uciekł schańbiony porażką. Nikt od tej pory go wcale nie widział. Czy to oby na pewno był koniec walki?
    ♣ Teraz po dwóch latach od tego zajścia szkoła znów staje na nogi. Jedną z nielicznych osób, które to przetrwało był profesor Sebastian Adam Nathaniel Thiwel, który teraz stał się dyrektorem, po to by przywrócić temu miejscu swoją dawną chwałę. Wiedział, że przed nim stoi nie lada wyzwanie. Musiał odbudować wszystko od nowa. Jednak nie poddaje sie i wierzy, że to mu się uda. Czy oby na pewno?
    ♣ Już niedługo Alaster Midges znów zaatakuje szkołę. Czai się na razie przygotowując się do ofensywy na Vaylon. Czy zechcesz nam pomóc w Obronie szkoły, czy może jednak staniesz po stronie zła? Czy przyłączysz się do Naszej społeczności, tworząc wspólnie z nami Naszą własną historię?
    Jeżeli historia wzbudziła Twoją ciekawość, to zapraszam na:
    http://vaylon.wxv.pl/
    A może akurat Ci się u nas spodoba. W razie jakichkolwiek problemów pisz do: Sebastian Thiwel. To moje konto. Chętnie wytłumaczę co nieco i wspomogę w tworzeniu postaci.
    Za stronę nic się nie płaci. Jest całkowicie bezpłatna.
    ♣ PS: Jeżeli będzie jakikolwiek problem z rejestracją bądź nazwą Twojej postaci, chętnie pomogę na emailu: vaylon.one.pl@gmail.com Jest to jeszcze stary email strony, ale zaglądam na niego codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc odrobinkę się zawiodłam. Po opisie bohaterów miałam nadzieję na coś więcej, ale i tak nie jest źle i życzę Ci, żeby było lepiej. Zaczyna się dość "filmowo", ale ciekawie. Czekam na więcej i mam nadzieję, że często będziesz dodawać swoje rozdziały. I przy okazji zapraszam do mnie na www.sceny-zycia.blodspot.com. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.sceny-zycia.blogspot.com *

      Usuń
    2. Wiem, że narazie jest dość nieciekawie, ale obiecuję, że się poprawię.

      Usuń